Po żniwach fokus na finanse
Plony w tym roku są wyższe niż w 2024 r., ale nie w każdym przypadku przełoży się to na lepsze dochody rolników. Kiedy kończą się żniwa – nadchodzi czas podsumowań rolniczych, planów na kolejny rok i rozdysponowania zarobków.
Na polach, w sadzie i w ogrodach
Pod względem zbiorów sytuacja producentów warzyw w Polsce w tym roku jest lepsza niż w 2024 r. Szacuje się, że zbiory wyniosą ok. 4 mln ton, co oznacza wzrost o 5% r/r, ale niestety w wielu przypadkach nie przełoży się to na wyższe zarobki dla rolników.
Rentowność takich produkcji jak kukurydza cukrowa, seler korzeniowy czy marchew może być nieco niższa ze względu na plony obfitsze o ok. 10-15%. Opłacalność kapusty, pomidorów, buraków czy pietruszki nie powinna zmienić się względem poprzedniego roku, podobnie jak w przypadku cebuli, której według szacunków w tym roku rolnicy zbiorą nieco mniej.
Natomiast sadownicy mogą w tym roku liczyć na wzrost zbiorów o ok. 6% względem 2024 r., ale w ich przypadku tegoroczny poziom rentowności powinien być wyższy niż w latach 2022 czy 2023.
– Szacujemy, że w przypadku produkcji sadowych - jabłek, gruszek czy śliwek stopa rentowności wyniesie 15–25% dla przetwórstwa i do 30% w sprzedaży świeżej. Wyjątkiem są wiśnie – ich ceny wzrosły niemal dwukrotnie, co może przełożyć się na rekordowe wyniki w 2025 r. – komentuje Jakub Jakubczak, starszy analityk Sektora Food&Agro w Banku BNP Paribas.
W przypadku owoców miękkich i owoców z krzewów, rentowność również powinna się poprawić. A to za sprawą dużego wzrostu cen przetwórstwa i produkcji na rynek świeży. Rolnicy w tym roku na truskawkach mogli zarobić nawet 40% więcej niż rok wcześniej. W przypadku porzeczek, malin czy borówek wzrost produkcji nie przełożył się na spadek cen, co przy stabilnych kosztach przełoży się na wzrost rentowności względem 2024 r.
Co słychać w zbożu?
Główny Urząd Statystyczny wskazuje, że w bieżącym sezonie można spodziewać się zbiorów zbóż podstawowych w Polsce na poziomie ok. 25,4 mln ton, co stanowi o ok. 0,1% więcej niż rok wcześniej.
- Tylko pszenicy polscy rolnicy mogą zebrać o 3% więcej niż w zeszłym roku. A w związku z niskim eksportem zbóż w zakończonym sezonie w okres żniw wchodzimy z podwyższonymi zapasami ziarna w kraju. Również eksport z Unii Europejskiej był znacząco niższy niż sezon wcześniej. Prognozy Komisji Europejskiej wskazują, że unijna produkcja zbóż w sezonie 2025/2026 może wzrosnąć o 8% r/r, dla pszenicy miękkiej wzrost po zeszłorocznych słabszych zbiorach szacowany jest na 15%. Wyższe zbiory światowe i wysoki kurs eurodolara mogą sprzyjać dalszym spadkom cen pszenicy – tłumaczy Weronika Szymańska-Wrzos, starsza analityczka Sektora Food&Agro w Banku BNP Paribas.
Jak zatem plasują się ceny zbóż? Średnie ceny pszenicy publikowane w sierpniu przez Ministerstwo Rolnictwa są o 7-10% niższe niż przed rokiem. Natomiast ceny pozostałych zbóż są o kilka procent wyższe niż w 2024 r. Dobre wolumenowo zbiory w Polsce i UE wspierają spadki cen płodów rolnych. Dodatkowo wysoki kurs eurodolara ogranicza konkurencyjność ziarna na rynku międzynarodowym, a tym samym popyt eksportowy.
Wstępny szacunek GUS dla ziemiopłodów w 2025 r. opublikowany na koniec lipca, wskazuje, że powierzchnia upraw rzepaku i rzepiku wyniosła ok. 1,1 mln ha, czyli 8,6% względem 2024. Średni plon może sięgnąć ok. 33,2 dt/ha, co stanowi wzrost o ok. 2,5% r/r. Przymrozki uszkodziły uprawy rzepaku w mniejszym stopniu niż się spodziewano. Zwiększenie powierzchni upraw i wyższe plony mogą skutkować wzrostem zbiorów o ok. 11% wobec 2024 r. Poprawa sytuacji podażowej może jednak nie być wystarczająca dla potrzeb branży przerobu rzepaku, ale mimo to jest on tańszy o ok. 4% względem sytuacji sprzed roku.
Co ma wpływ na portfel rolnika?
Oprócz wartości plonów z pewnością na rentowność produkcji mają także wpływ ceny środków do uprawy, nawozów lub maszyn. A w tym roku w pierwszym kwartale b.r. obserwowaliśmy wzrost średnich cen środków rzeczowych , a już wiosną zanotowano ich spadki lub stabilizację. Natomiast w przypadku maszyn rolniczych – ich ceny utrzymują trend wzrostowy.
- Liczne wyzwania związane z uprawą, zagrożenia suszami, ulewami lub chorobami czy szkodnikami, wyzwania rynkowe, wahania cen skupu płodów, wysokie ceny paliw i energii, brak pracowników, a do tego konieczność rozwoju sprawiają, że zarządzanie gospodarstwem staje się trudne. Jednak jest wiele rozwiązań, które pozwalają rolnikom lepiej zarządzać gospodarstwem, usprawniać prowadzone procesy i efektywniej dysponować też m.in. finansami– mówi Maciej Piskorski, dyrektor Departamentu Zarządzania Produktami Food&Agro w Banku BNP Paribas.
Bank BNP Paribas, który jest jednym z kluczowych parterów finansowych producentów surowców i przetwórców żywności w Polsce. Posiada 24% udział w krajowym rynku kredytów dla rolnictwa. W odpowiedzi na ich potrzeby przygotował rozwiązanie, które może wspierać lepsze zarządzanie finansami gospodarstw.
W aktualnej promocji, która trwa do 31 grudnia 2025 r. rolnicy mogą założyć Konto Otwarte na Agrobiznes, które przez kolejne 12 miesięcy będą użytkować wraz z kartą wydaną do konta za 0 zł. Jeśli zdecydują się jednocześnie na założenie Rachunku Pomocniczego Lokacyjnego, będą mogli ulokować nadwyżki środków nawet na 4% w skali roku w okresie promocji. Natomiast wybrane kredyty na działalność rolnicza będą dostępne w ramach promocji z prowizją wynoszącą 0%.
- Po intensywnym sezonie rolnicy często stają przed decyzją: czy inwestować w rozwój gospodarstwa, czy budować poduszkę finansową. Naszym zadaniem jako banku jest dostarczyć narzędzia, które pozwolą bezpiecznie łączyć oba cele. Ulokowanie pożniwnych zysków na depozycie o korzystnym rynkowo oprocentowaniu czy kredyt o obniżonej do 0 wartości prowizji – to rozwiązania, które mogą w wielu przypadkach pomóc w rozsądnym zarządzeniu portfelem – podsumowuje Maciej Piskorski z Banku BNP Paribas.
Alternatywne formaty